piątek, 12 lipca 2013

Czytanie etykiet- strata czasu czy konieczność ?


Witajcie. Od poniedziałku jak wiecie zmagam się z moim złym nawykiem czyli za szybkim jedzeniem. Idzie mi coraz lepiej. Oczywiście czasem zdarza mi się zapomnieć o dokładnym przeżuwaniu, ale coraz szybciej sobie przypominam o tym. A nawet jeśli nie pamiętam odrobinę już wolniej jem :) Wiadomo jeszcze pracuje nad tym ale jest coraz lepiej. Krok po kroczku i będę jadła wolno „odruchowo”. A dziś poszłam na rower (w końcu !) i zrobiłam dziś ok. 33km. Zajęło mi to ok. 1h 15-20 min. W tym poświęciłam 10 min ok przerwy ponieważ miałam ważny telefon. Chciałam przejechać dziś 40 km ale dobrze, że musiałam wracać bo ledwo co zdążyłam przed ulewą :)

Świadome kupowanie- czytanie etykiet część 1
Czytanie napisów o składzie danego produktu może być nie tylko pouczające ale może nas uchronić przed bardzo niekorzystnymi efektami działania na organizm. Aż włos na głowie nam się może zjeżyć gdy zobaczymy co my właściwie jemy. Obserwując innych ludzi w sklepie łatwo zobaczyć, że większość ludzi jedyne co sprawdza datę terminu ważności i tylko to. Jest to zdecydowanie za mało ! Sprawdzanie co zawiera dany produkt, jest w dzisiejszym świecie wręcz koniecznością, a świadomość tego faktu jest…żenująco niska.
Niestety większość ludzi ma błędne przekonanie i zaufanie, że instytucje powołane do pilnowania zdrowia spowodują, że na półkach będą tylko zdrowie i bezpieczne produkty.  Poziom toleranci i dopuszczanie różnych jakże szkodliwych produktów jest żenująco wysoki więc jeśli samemu nie zadbasz o to, co jesz i co kupujesz nie licz na długi zdrowie ! Instytucje to jeden wielki biznes, a wiadomo, że gdy w grę wchodzi niewiarygodna ilość pieniędzy tam ludzie i nasze zdrowie schodzi na dalszy plan…
Czytaj etykiety ! A zobaczysz, że to co zostało napisane dużymi literami na opakowaniu, dalekie jest od tego co faktycznie posiada dany produkt. Nie daj się oszukać i manipulować ! Nie daj z siebie zrobić frajera !
Tymczasem obowiązująca ustawa z dn. 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia stawia dość konkretne wymagania, o których warto wiedzieć we własnym interesie. Prawo jest w tym zakresie dość jasne i chroni konsumenta, który, zależnie od treści etykiety, podejmuje decyzje o wydawaniu swych pieniędzy na ten, a nie inny produkt.
 Jeśli etykieta produktu nie zawiera tego, co powinna, lub jest elementem manipulacji, oznacza to, że producent nie potrafi lub nie chce sprostać prawu odnośnie znakowania, a więc nie może zapewnić wystarczająco dobrej jakości produkcji i/lub jej bezpieczeństwa. Wówczas warto podchodzić z dużym sceptycyzmem do jego produktów, niezależnie od ceny, jaką one posiadają.
To jest bardzo ważne i należy wiedzieć, że prawo stwierdza jednoznacznie,że etykieta NIE powinna:

  1.  wprowadzać w błąd konsumenta tekstem lub rysunkiem w zakresie istoty środka spożywczego, rodzaju, właściwości, składu, ilości, pochodzenia lub metod produkcji, przypisywania środkowi spożywczemu działania lub właściwości, których nie posiada;
  2. przypisywać środkowi spożywczemu właściwości zapobiegania lub leczenia chorób lub powoływać się na takie właściwości; nie dotyczy to dietetycznych środków spożywczych oraz wód mineralnych leczniczych (uwaga: działanie lecznicze wymaga potwierdzenia wynikami badań farmakodynamicznych i klinicznych);
  3. zawierać takich określeń, jak: „zdrowy”, „bezpieczny” itp.;
  4. sugerować, że środek spożywczy posiada specjalne właściwości, które w rzeczywistości posiadają wszystkie podobne środki spożywcze. 

Zdecydowana większość konsumentów nie jest tego świadoma, a więc warto zwrócić uwagę na to, że środki spożywcze znakuje się, podając bezpośrednio na opakowaniu, etykiecie lub obwolucie następujące informacje:
  1. nazwę;
  2. wykaz występujących w środku spożywczym surowców, łącznie z substancjami dodatkowymi, dozwolonymi, stosowanymi w czasie produkcji lub przetwarzania środków spożywczych i obecnych w końcowym produkcie nawet w innej postaci, zwanych dalej „składnikami”;
  3. datę, do której prawidłowo przechowywany środek spożywczy zachowuje pełne właściwości jakościowe i zdrowotne, zwaną dalej „datą minimalnej trwałości” lub termin, przed którego upływem środek spożywczy zachowuje przydatność do spożycia, zwany dalej „terminem przydatności do spożycia”;
  4. zawartość netto;
  5. warunki przechowywania – przy znakowaniu terminem przydatności do spożycia oraz w przypadkach, gdy jakość środka spożywczego w istotny sposób zależy od warunków jego przechowywania;
  6. nazwę i adres producenta;
  7. nazwę i adres podmiotu gospodarczego paczkującego lub rozlewającego środek spożywczy;
  8. kraj, w którym wyprodukowano środek spożywczy lub w którym dokonano przetworzenia zmieniającego właściwości środka spożywczego, jeśli jego pominięcie mogłoby wprowadzić w błąd konsumenta;
  9. sposób użycia, jeżeli brak tej informacji uniemożliwiałby właściwe postępowanie ze środkiem spożywczym;
  10. poziom substancji smolistych i nikotyny w dymie papierosowym oraz pouczenie o szkodliwości dymu tytoniowego;
  11. zawartość tłuszczu w wypadku produktów mlecznych;
  12. moc napoju zawierającego powyżej 1,2% objętościowych alkoholu wyrażoną w procentach objętościowych;
  13. klasę jakości lub inny wyróżnik jakości w przypadku, gdy dla środka spożywczego określono klasyfikację jakościową;
  14. napis „utrwalono radiacyjnie” w przypadku środków spożywczych konserwowanych metodami radiacyjnymi;
  15. oznaczenie określonej ilości środka spożywczego otrzymanego z tego samego surowca i w jednakowych warunkach produkcyjnych (partii produkcyjnej), umożliwiające identyfikację tego środka;
  16. maksymalną zawartość składnika dla środka spożywczego, którego nazwa sugeruje brak tego składnika;
  17. numer normy, jeżeli wprowadzono obowiązek jej stosowania. 

W przypadku produktu, którego największa powierzchnia nie przekracza 10 cm2, znakuje się, umieszczając następujące dane:
  1. nazwę,
  2. nazwę i adres producenta,
  3. datę minimalnej trwałości lub termin przydatności do spożycia,
  4. zawartość netto lub liczbę sztuk,
  5. zawartość tłuszczu w wypadku wyrobów mlecznych,
  6. moc napoju zawierającego powyżej 1,2% objętościowych alkoholu wyrażoną w procentach objętościowych,
  7. oznaczenie określonej ilości środka spożywczego otrzymanego z tego samego surowca i w jednakowych warunkach produkcyjnych (partii produkcyjnej), umożliwiające identyfikację tego środka. 

Odnośnie nazwy środka spożywczego – powinna ona być zgodna z normą, a przy jej braku powinna być to nazwa powszechnie przyjęta. Nazwa powinna precyzyjnie informować o rodzaju środka spożywczego, umożliwiać łatwe odróżnienie od podobnych środków spożywczych, a także zawierać dane dotyczące procesów technologicznych stosowanych podczas przetwarzania. Ponadto, produkt spożywczy można dodatkowo znakować nazwą firmową albo inną.
Wykaz składników powinien wymieniać w malejącej kolejności składniki stosowane w produkcji lub przy przetwarzaniu środków spożywczych i znajdujące się w końcowym produkcie nawet w innej postaci. Jest to niezwykle ważna informacja, ponieważ konsument może wówczas łatwo identyfikować, jakie ilości poszczególnych składników zawiera dany wyrób, a wielu producentów, szczególnie wytwarzających tanie czy niskiej jakości produkty, niechętnie podaje procentową
zawartość poszczególnych składników. Produkty spożywcze znakuje się: datą minimalnej trwałości lub terminem przydatności do spożycia (produkty spożywcze nietrwałe mikrobiologicznie, czyli łatwo psujące się, oraz dietetyczne środki spożywcze i środki spożywcze dla niemowląt i dzieci do lat trzech).
Przepis ten nie dotyczy jednak:
  1. świeżych owoców, warzyw i ziemniaków – nie obranych i nie rozdrobnionych,
  2. win i miodów pitnych,
  3. napojów o zawartości objętościowej powyżej 10 proc. alkoholu,
  4. cukru,
  5. octu,
  6. soli, z wyjątkiem soli jodowanej,
  7. tytoniu i wyrobów tytoniowych.

Jeżeli nie jest możliwe ze względów technicznych oznaczenie na opakowaniu po określeniu słownym daty cyfrowej, należy umieścić informację, w jakim miejscu opakowania znajduje się data; miejsce to powinno być widoczne bez otwierania opakowania. Dopuszcza się znakowanie datą minimalnej trwałości lub terminem przydatności do spożycia (zależnie od rodzaju środka spożywczego) oraz oznaczenie partii produkcyjnej na opakowaniach zbiorczych firmowych, pod warunkiem sprzedaży detalicznej bezpośrednio z tych opakowań:
  1. gumy do żucia, lodów formowanych, aromatów do ciast, drobnych trwałych wyrobów cukierniczych typu lizaki itp.
  2. środków spożywczych o masie netto do 50 gramów, takich jak kostki bulionowe, serki topione, masło ekstra itp.

Jak widać producenci nie zawsze stosują się do przepisów i kuszą ludzi pięknymi nazwami i obrazkami. Niestety nie ponoszą na to konsekwencji, a na dodatek zarabiają olbrzymie pieniądze. Sami musimy wziąć sprawy i zdrowie w swoje ręce.
A więc…
Czytaj etykiety!
fragmenty z książki: „Przez żołądek do sukcesu”.
c.d.n.




7 komentarzy:

  1. ja czytam etykiety ale oczywiscie na wszystkim sie jeszcze nie znam wciaz czytam i czytam informacje o skaldzie, glowa od tego boli,ale wole byc swiadomym konsumentem i unikam produktow typu light i fit ;) to zmyłka ;) jezeli chodzi o kosmetyki unikam tych z SLS, parafiną i silikonem

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnego razu szukałam jakiegoś pasztetu, bo wyjeżdżałam i chciałam wziąć ze sobą coś, co przetrwa. Gdy zaczęłam czytać etykietki zrobiło mi się niedobrze, wszędzie MOM! Oczywiście szybko zrezygnowałam i więcej nie mam zamiaru nawet spoglądać na te kupne pasztety. Niestety nie zawsze zwracam uwagę na etykiety, ta chemia jest tak zaszyfrowana, że często nie wiadomo co to w ogóle jest.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze zrobiłaś, że nie kupiłaś ! :) MOM jest wszędzie dosłowie tak samo jak cała chemia :(

      Usuń
  3. polecam jeszcze ten artykul napewno Cie zainteresuje :)

    http://happyactivelifestyle.blogspot.com/2013/07/jak-czytac-etykiety-na-produktachpuapki.html

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też dopiero wdrazam sie w czytanie etykiet, do tej pory ufalam sklepom na slowo, ze wedliny sa zdrowe i bez konserwantow, tak jak wmawia nam krakowski kredens, a jakis czas temu poczytalam sklad i omalo nie zwrocilam snaidania, czym ja sie trulam? zrezygnowalam juz z wedlin z marketow..

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz ślad po sobie w postaci komentarza :)