niedziela, 26 maja 2013

Akcje, konferencja i dzień mam


Witajcie kochani. Dziś licznik pokazał ponad 2000 wyświetleń ! :) Dziękuję kochani :)

Zapisałam się do akcji: dwutygodniowy projekt "Jestem z siebie dumna!"- „Zabawa polega na tym, że codziennie, przez 2 tygodnie będziemy wrzucać do jakiegoś pojemnika (może to być puszka, słoik, pudełko albo nawet ozdobna torebeczka) trzy karteczki z naszymi małymi sukcesami :) Nie muszą to być wielkie osiągnięcia wystarczy drobnostka. Odmówisz sobie kolejnego ciastka, będziesz ćwiczyć przez pół godziny, wypijesz szklankę wody przed snem, przeczytasz fragment książki, spędzisz dzień bez telewizora albo komputera, upieczesz dobre ciasto, zrobisz sobie maseczkę, przygotujesz się do egzaminu, powiesz koleżance komplement - wszystko to może być Twoim sukcesem :)”. Więcej informacji jest na stronie. Mam nadzieję, że przyłączysz się do akcji ! Bądźmy z siebie dumne ! Cieszmy się małymi rzeczami. Często ich nie dostrzegamy, zapominamy, a powinniśmy doceniać te chwile. Czas to zmienić ! :)



Jak pewnie niektórzy wiedzą uczestniczyłam w ten piątek w konferencji zdrowotnej, która odbyła się w moim mieście. Chcę się podzielić z Wami moimi przemyśleniami. Przygotowałam „wykład” o prawidłowym łączeniu pokarmów (o czym będę pisać niedługo na blogu). Przygotowałam również mój chleb na zakwasie do degustacji. Poszłam wraz z panią od w-f i dziewczynami z klasy. Na konferencje zjechały się szkoły z całego powiatu. Mimo tego nie stresowałam się zbytnio, ponieważ dość dużo czytam na ten temat i z chęciom mogę dzielić się swoją wiedzą z innymi. Z jakimi tematami kojarzy Wam się konferencja o zdrowiu ? Mi z prawidłowy, racjonalnym odżywianiem się, co robić by zachować zdrowie itp. Pierwsza prezentacja- o raku piersi. Hm ok. Do tego nie stali na środku na „scenie” tylko siedzieli przy laptopie i mieli wgranego lektora, który albo w połowie slajdu lub pod koniec przestawał czytać i leciał dalej. Kolejna prezentacja- o raku piersi. Jeszcze więcej tekstu malutkim druczkiem. Następne prezentacje były o- raku skórze (razy dwa), dopingach (razy dwa), chemia w kosmetykach, napoje izotoniczne i energetyczne i o GMO. Wydawało mi się, że o GMO będzie ciekawa bo to teraz temat dość często poruszany. Myślałam, że będą mówić o skutkach jedzenia roślin GMO i jaki wpływ ma to na człowieka (negatywny). Ale się przeliczyłam. Było o tym jak powstaje GMO i tego typu rzeczy. Ludzie nie mogli tych wyrazów przeczytać co umieścili w prezentacji i nie wiadomo było o co chodzi. Sami nie mogli przeczytać. Mylili się nawet przy nazwie DNA i RNA…Wszystkie prezentacje można opisać tak- zrobione zostały na zasadzie kopiuj, wklej. Dużo tekstu małym druczkiem, przekroczony czas prezentacji, zrobienie tego na „odwal się”. Jasno z tego wynika, że widz nie tylko się nudzi to jeszcze niestety nic po tym nie zapamięta. W końcu przyszła moja kolej (wcześniej mnie wyczytywali ale 3-4 razy ktoś mi się wciął gdy miałam iść, trudno). W końcu przyszła moja kolej. Jako jedyna spośród wszystkich stanęłam na scenie (ekran był tak ustawiony, że gdy ktoś stał na środku nie widział zbyt prezentacji swojej) bez żadnej kartki, nie czytałam z laptopa czy prezentacji. Jako jedyna uśmiechałam się i nie mówiłam jakbym miała zaraz paść :) .  Mówiłam od siebie. Krótki tekst małymi literami. Logiczna całość i każdy to zrozumiał. Przedstawiłam się na początek, czym się interesuje, jak jem i dlaczego, a na koniec zaprosiłam na degustacje chleba by porównali ten ze sklepu, a mój. Calutki chlebek poszedł. :) Wdziałam podczas mojej prezentacji uśmiechy na twarzy. To nie były tylko suche fakty ściągnięte z internetu. To są moje doświadczenia, ponieważ sama stosuję je przez ok. rok. Po mojej prezentacji rozmawiałam z dwoma bardzo miłymi paniami, które zadawały mi różne pytania i opowiadały jak to jest u nich. Nie piszę Wam tego by się pochwalić. Piszę to po to by zobaczyć jaka jest różnica robienia czegoś na punkty czy oceny „byle było”, a różnica gdy ktoś wkłada w to serce :). To było dla mnie nowe cenne doświadczenie i jestem bardzo zadowolona. Widać było, że się spodobało i chlebek był miłym akcentem na koniec. Proszę wkładajcie serca w coś co kochacie ! Róbcie jak najwięcej rzeczy, które kochacie ! :)

I krótkie podsumowanie tygodnia.
Przez szkołę, sprawdziany, zaległości, kartkówki nie miałam zbyt wiele czasu na ćwiczenia. Ale codziennie wsiadałam na rower, jeździłam konno (jak to zawsze ;)), przebywałam na świeżym powietrzu. W piątek pobiegałam, wczoraj pojechałam do stajni dłuższą drogą (zamiast 3km zrobiłam 5-6km) i wczorajszy maraton. Do tego dziś wieczorem kończy się tydzień słodyczy. Widzicie jak to szybko zleciało ? Warto było. Nie miałam z nimi problemu co mnie bardzo cieszy. Ale to nie koniec. Słodycze ograniczam i od czasu do czasu na coś się skuszę, ale myślę, że dzięki akcji powiedziałam „stop”-to ja rządzę ile ich jem :) Zaraz jak skończę pisać idę poćwiczyć :) Bo jutro jadę do Zakopanego na 3 dni, więc mnie nie będzie. Ale jutro będę 4,5 godz. w Bukowinie Tatrzańskiej na basenie ! Więc będę pływać póki sił mi braknie ! :)

A i na koniec: jak Wam mija dzień mam ? :) Życzę wszystkim obecnym tu mamą radości z życia, by miały czas na swoje pasje. By były najszczęśliwszymi mamami i miały najcudowniejsze pociechy !  Dzięki Wam świat jest piękniejszy :) To Wam zawdzięcamy tak wiele.
Ja dziś swojej mamie dałam własnoręcznie robioną sól do kąpieli- lawendową i miętową z zieloną herbatą, a do tego własnoręcznie robione małe mydełka z m.in. kawą, płatkami owsianymi, herbatą z malin, z olejkiem cynamonowym. 
A co Wy daliście swoim mamą ? :)

sobota, 25 maja 2013

Maraton treningowy blogerek

Przepraszam, że wcześniej nic nie napisałam, że biorę udział w akcji, ale miałam tyle roboty, że nie miałam jak napisać :( Dopiero teraz. Ale może zrobicie jakiś spontaniczny trening ? Zachęcam do przyłączenia się ! :)
STARTUJEMY !!! 



Relacja z maratonu:
Dziś rano pojechałam do stajni drogą okrężną. Specjalnie wróciłam wcześniej (i zrobiłam 5km rowerkiem) ze stajni by wziąść udział w maratonie. Przyjechałam po 14 więc szybko się przebrałam, rozgrzewka i ćwiczenia. 
Wiecie co właśnie pisząc tego posta zobaczyłam, że się pomyliłam, że robiłam nie tylko te ćwiczenia, a jeszcze dodatkowe ! Myślałam, że zestaw jest ze str. co na banerze umieściałam ! Więc ja dziś zrobiłam:
1. Rozgrzewke
3. Ćwiczenia na ręce (miałam kilogramowe ciężarki)
5. 50 przysiadów
6. Zabójczy trening dnia (minimalnie na koniec zmiejszyłam liczbę skoków na skakance)
11. Rozciąganie + moje jakieś ćwiczenia na rozciąganie

No kurcze, ale się pomyliłam ! Przez ten cały pośpiech, nawet nie wyświetliły mi się nowe posty Mokah (autorce pomysłu maratonu). No trudno, zdaża się. Ale za to jutro zrobię ten zestaw co dziś był na maratonie :) Właśnie się ździwiłam, że trzochę dziwnie było to ustawione, ale robiłam dalej. 
Bardzo pomysł mi się podoba i jestem chętna by kolejny raz wziąść udział. Ćwiczeń większości (tych co robiłam nie znałam). Więc jest to na pewno plus, bo można poznać nowe fajne zestawy ćwiczeń. 

Najbardziej hardcorowy zestaw / ćwiczenie jak dla mnie to zestaw na ręce. Czułam je dość mocno ale udało mi się :)

Najbardziej przyjemny zestaw ćwiczeń to Mel B- brzuch i talia z Tiffanii 
Zestawy ćwiczeń, które znałam to: Mel B, talia z Tiffanii, przysiady, ABS

Zestaw, który mnie zaskoczył  - chyba na ręce

Nie wykonałam - no wiadomo, pomyłka u mnie była z ćwiczeniami ;)

Brakowało mi w maratonie - hmm... ja miałam inny zestaw ćwiczeń i właśnie myślałam o zumbie, ale reszta dziewczyn miały :)

Co poprawiłabym w drugiej edycji - może godzina.Najlepiej to albo rano albo wieczorem. Myślę, że lepiej jest wygospodarować wtedy ten czas. 

Polecam i zachęcam do przyłączenia się do drugiej edycji (tym razem mam nadzieje bez pomyłek). Brawa dla organizatorki :)

czwartek, 23 maja 2013

4 dzień bez słodyczy i Liebster Blog


Witajcie ! 
Nie  było mnie ostatnio przez masę sprawdzianów i kartkówek w szkole. Zaległości… Dziś 3 sprawdziany i 1 kartkówka. Całe dnie się uczyłam i nie było czasu na nic. Do tego dziś muszę zrobić prezentacje na jutrzejszą konferencje, pouczyć się do kartkówki, upiec chleb i ciasto na jutro (chleb na zakwasie do degustacji, a ciasto do szkoły). Niestety przez nawał nauki nie ćwiczyłam ostatnio :( Po prostu nie miałam jak. Ale jutro już biorę się do roboty !

A jak Wam mija tydzień bez słodyczy ? Powiem Wam, że mi świetnie ! :) Nie mam pociągu do czekolady gorzkiej czy miodu (oczywiście naturalnego). Mimo, że tato ostatnio przywiózł z Włoch różne briosche, Kinderki itp nie mam na nie ochoty i nawet uwagi nie zwróciłam na to. Jak pisałam wcześniej problemu ze słodyczami nie miałam bo żelek, batonów, chipsów i innych rzeczy już dawno przestałam jeść. Ale były dni, że jadłam trochę za dużo czekolady gorzkiej, miody czy dżemu mojej mamy (uwielbiam, a szczególnie mus truskawkowy !) A jak się po raz któryś z kolei przekonałam to siedzi nam tylko i wyłącznie w głowie. Wcześniej jakoś nie chciałam ograniczyć, a teraz powiedziałam „stop” i problemu nie ma. A jak u Was ? Ciągnie Was ?  Czy jak ja nie macie problemu ? Jestem ciekawa Waszych odczuć.

Dziękuję Ani za nominacje do Liebster Bloga !
"Nominacja do Liebster jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

A oto Asi pytania:
 1. Siatkówka czy koszykówka? Siatkówka ! :) Zawsze w podstawówce na zawody w siatę jeździłam ;)
 2. Czym jest dla ciebie sport? Przyjemnością przede wszystkim ale również pracą nad piękniejszą mną
 3. Ulubiony deser czy  wino? Deser ;)
 4.Największe marzenie? Ach ja lubię marzyć i jest tego sporo !
 5.Ciasta kupne czy domowe? Oczywiście, że domowe !
 6.Życie nie miałby sensu bez... Ćwiczeń, sportu, koni, kolorów, muzyki
 7.Spodnie czy spódniczka do biegania? Spodnie
 8.Fitness czy bieganie? Na razie fitness z bieganiem chcę dopiero zacząć :)
 9.Malina czy truskawka? Truskawka…i malina
 10. Na śniadanie owsianka czy kanapki? Owsianka
 11.Bez kogo życie nie ma sensu? Bez rodziny i przyjaciół

To teraz moja kolej nominowania. Nominuję:
1. Anię
2. Anię
3. projekt wakacje
4. healthyliffe
5. Kingę
6. Kalę
7. Moni
8. Keep dreams closer
9. Lullaby
10. Ewelinę
11. Karolinę 

Moje pytania:
1. Ulubiona pora dnia ?
2. Bieganie czy rolki ?
3. Ulubiony kolor ?
4. Lubisz pływać ?
5. Ulubiona pora roku ?
6. Jakie jest Twoje marzenie lub cel ?
7. Jesteś szczęśliwy ?
8. Co Cię najbardziej motywuje ?
9. Macie zwierzątko ? Jakie ?
10. Jaką muzykę lubisz najbardziej ?
11. Lubisz czytać ?

poniedziałek, 20 maja 2013

Ogłoszenia, akcje, sprawy


Witajcie, 
Dziś mam do ogłoszenia kilka akcji, spraw itp. 
Po pierwsze od dnia dzisiejszego do niedzieli wieczorem jest organizowana akcja- Tydzień bez słodyczy. Akcja została zorganizowana przez blogerke. Dołączam się do niej i chcę akcje przekazać dalej :) Przepraszam, że piszę dopiero teraz kiedy już ponad pół dnia minęło, ale ja zdecydowałam się wczoraj wieczorem, że się dołączam i nie miałam jak Was wczoraj powiadomić. Ale mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza i że przyłączycie się z nami do akcji :) A teraz trochę informacji w związku z akcją.  
  • Akcja zaczyna się dzisiaj i trwa do końca niedzieli (to tylko 7 dni, a właściwie to 6 ! :) Więc nie dużo). 
  • Nie jemy w tym tygodniu: ciastek, batonów, żelek, lodów (no może że swoje z owoców ;)), płatki typu Nestle itp., czekolady (nawet 70 %  czy 90 %), ciast, cukierków, bułek słodkich, chipsów i tego typu rzeczy. (ja mam już i tak dobry start bo nie jem tego typu rzeczy, dawno przestałam je jeść ale do tej pory została czekolada gorzka i w sumie nie wiem co jeszcze jem słodkiego prócz moich ciast czy babeczek)
  • Dopuszczalne są: ciasteczka robione samemu (np. jakieś zbożowe typu owsiane, z mniejszą ilością cukru, tłuszczy itp.), budyń własnej roboty (jutro postaram się umieścić tu przepis :)), sernik bez spodu lub jakieś cisto waszej roboty (zdrowe, mniejsza ilość cukru)

A teraz zadanie dla każdego- napiszcie dlaczego chcecie wziąć udział w Tygodniu bez słodyczy. Pomyślcie, to pierwszy kroczek w stronę opanowania cukru w naszej diecie, a co za tym idzie- zdrowie, kroczek do celu (np. schudnięcia) i mnóstwo innych ! Nie czekajcie, działajcie ! Nie zastanawiajcie się czy dacie radę tylko postawcie sobie same wyzwanie i pokażcie sobie, nie ktoś innemu, tylko właśnie sobie, że jesteście silne i dacie radę ! J Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że bez wahania do nas dołączysz ! :)

A oto moje najważniejsze powody dla których biorę udział w akcji:
1. Aby udowodnić sobie że jestem silna. Żeby poczuć, że jestem wytrwała, bo potrafię oprzeć się chwilowej przyjemności dla sukcesu w przyszłości.
2. Ponieważ cukier jest strasznie niezdrowy dla naszego organizmu. Jest takim cichym zabójcą i nie przynosi nic dobrego dla nas, a tylko szkodzi.
3. Ponieważ aby schudnąć należy ograniczyć słodycze ile tylko się da. Chodzi o cukier prosty, który szybko zamienia się w tłuszcz. I dodatkowo mają masę, ale to masę chemicznych świństw, które są dla nas jak trucizna. 

Nie czekaj, przyłącz się ! :) (to nic nie kosztuje, a tylko zaoszczędzisz lepsze zdrowie, samopoczucie i pieniądze, które do tej pory były wydawane na słodycze). Codziennie piszcie jak tam Wasze postępy z niejedzeniem słodyczy ! :)

Sprawa nr 2
Zostałam  nominowana przez Angelikę (Pestka Dyni) do Liebster bloga! :)
"Nominacja do Liebster jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od Angeliki:
1. Jaki jest Twój ulubiony posiłek w ciągu dnia? Śniadanie
 2. Ulubiony deser? Hmmm…na chwilę obecną chyba napoleonek ;)
 3. Twoje największe marzenie? Mieć w przyszłości własną stajnię, ogród, być coraz bardziej aktywna fizycznie i promować to wśród ludzi
 4. Lato czy zima? Lato !
 5. Ulubiony film?  Ciężko powiedzieć ;)
 6. Co lub kogo zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?  Konia ;), wyciskarkę i książki :)
 7. Jakim jednym słowem opisałabyś siebie? Uśmiechnięta
 8. Spodnie czy spódnica? Spódnica
 9. Życie byłoby smutne bez...? Koni, zapachów, barw, drzew, słońca, roślin, przyrody, szumu wiatru i morza
 10. Na spontaniczne wakacje pojechałabym do...?  Hmmm… może Karaiby ? Lub do Ameryki.
 11. Bez czego możesz się obejść? Bez słodyczy ! :)
Następnym razem ja wybiorę 11 osób, lecz nie teraz bo nauka czeka.

I kolejne ogłoszenie- dostałam zapytanie czy wesprę akcje „Zdrowy nawyk picia wody”. Zachęcam Was do przyłączenia się do akcji, która ma na celu uświadomić Polaków jak ważne jest picie wody :) Myślę, że im więcej o tym się mówi to do większej ilości osób to trafia. Więc propagujmy zdrowe nawyki. Więcej informacji na KLIK.

I chyba ostatnia rzecz. Jeszcze z tamtego tyg. nie zrobię podsumowania ale z każdych następnych tak. Przez chorobę itp. po prostu nie miałam jak. Ale od tego tygodnia podsumowania będą !

sobota, 18 maja 2013

Najprostszy domowy peeling ? Z kawy !


Witajcie kochani.
Dużo osób lubi pić kawę. Ja Wam powiem że ja nienawidzę kawy ! Jej smaku, zapachu. Nie lubię wszystkiego co jest z kawą. Nie smakuje mi. Nigdy też nie lubiłam np. kaw zbożowych. Pamiętam jak zawsze babcia jak byłam mała robiła mojej siostrze młodszej kawę zbożową, a ja wykrzywiałam usta od samego patrzenia. Cieszę się z tego :) Niektórzy walczą z nałogiem jakim jest kawa, nie mogą bez niej wstać, a ja nie mam takiego problemu i nigdy nie zamierzam pić kawy :) Lecz w jednym, jedynym przypadku ją lubię, a nawet kocham ! Do peelingów !
Ludzie pijąc kawę bezmyślnie wyrzucają do śmieci fusy.  Chociaż są one świetne do użyźniania kwiatków lub do robienia peelingu. Przecież luksusowe uzdrowiska i SPA na całym świecie od dawna stosują kawę jako tajny składnik peelingów. Zarówno świeża kawa jak i fusy już po jej zaparzeniu złuszczają stare komórki skóry, a kofeina w nich zawarta pomaga zminimalizować zarówno cellulit, jak i żylaki. Ma również właściwości wyszczuplające.  Peeling z kawy jest fenomenalny i bardzo skuteczny. Dodatkową zaletą jest to, że jest naturalny, wiecie co w nim jest i nie posiada chemii ! Peeling wygładza, sprawia, że skóra pachnie kawą i delikatnie natłuszcza, a przy tym prosty i szybki.

Przepisy
Jest kilka wersji tego peelingu. Każdy  sam musi wybrać, który najbardziej mu pasuje. Peelingi robić 2 razy w tygodniu. 

  • Wersja nr. 1 (najprostsza)
 Do peelingu potrzebujemy tylko same fusy z kawy. Nakładamy na mokrą twarz i ciało, nacieramy i spłukujemy. 

  • Wersja nr. 2
Do wykonania peelingu wystarczą dwa produkty: kawa + ulubiony żel pod prysznic. Na lekko wilgotnej skórze rozprowadź żel a następnie na dłoń nałóż garść kawowych fusów lub od razu możecie połączyć fusy z żelem i posmarować ciało (im więcej żelu, w stosunku do kawy, tym peeling delikatniejszy, im więcej kawy, tym bardziej "gruboziarnisty".)

  • Peeling z kawy, soli morskiej i olejów
Zacznij od dwóch szklanek grubo zmielonej kawy. Następnie dodaj pół szklanki soli morskiej lub zwykłego cukru. Całość zmieszaj z trzema łyżkami oleju migdałowego, oleju z oliwek, oleju jojoba, oleju morelowego lub każdego innego oleju do masażu. Dodaj kilka kropli ekstraktu waniliowego lub migdałowego, aby uzyskać dodatkowy zapach. Gdy już połączysz wszystkie składniki, gotowy peeling wetrzyj w zwilżoną skórę. Następnie spłucz preparat i umyj ciało mydłem.

  • Peeling z kawy, brązowego cukru i oleju
Zmieszaj łyżkę świeżo zmielonej kawy z ¼ szklanki brązowego cukru. Do mieszanki dodaj sześć orzechów laskowych, grubo zmielonych. Zmieszaj dwie łyżeczki oleju migdałowego, dwie łyżeczki oleju jojoba, dwie łyżeczki oleju z oliwek i kilka kropel ekstraktu pomarańczowego. Dokładnie połącz składniki i preparat wetrzyj w zwilżoną skórę, z wyłączeniem okolicy twarzy i szyi. Następnie spłucz ciało wodą i umyj mydłem.

  • Peeling z kawy, awocado i miodu
Zmieszaj pół szklanki świeżo mielonej kawy z dwiema szklankami soli morskiej lub zwykłą solą gruboziarnistą (koszerną). Obierz i zgnieć miąższ awocado (w sumie jedna szklanka). Wymieszaj z solą i kawą, dodając dodatkowo pół szklanki oleju do masażu (sezamowy, jojoba czy migdałowy). Całość zmieszaj z jedną łyżeczką ekstraktu waniliowego i jedną łyżeczką miodu. Wcieraj w ciało, pomijając twarz i szyję. Spłucz i umyj się delikatnym mydłem.

  • Peeling z kawy, soli i jogurtu
Dwie szklanki grubo mielonej kawy zmieszaj z pół szklanki soli koszernej (gruboziarnistej) lub cukru. Całość zmieszaj z trzema łyżkami jogurtu na gęstą masę. Zanim nałożysz peeling zafunduj sobie gorący prysznic, w celu otwarcia porów, a następnie nałóż mieszankę na całe ciało, z wyjątkiem twarzy i szyi. Na koniec spłucz skórę i umyj delikatnym mydłem.

  • Peeling dla skóry suchej
Wystarczy zmieszać ze sobą 0,5 szklanki ciepłego mleka z fusami kawy, w proporcji, która stworzy kremową konsystencję. Dla wzbogacenia kosmetyku, można dodać łyżeczkę płynnego miodu. Taki peeling sprawi, że skóra będzie nie tylko gładka, ale również miękka i odżywiona.

  • Peeling antycellulitowy
Do przygotowania peelingu potrzebne będą: 2 łyżki fusów z kawy, 2 łyżki soli, 0,5 szklanki siemienia lnianego (wcześniej zalanego wrzątkiem), 5 kropli olejku pomarańczowe, 3 krople olejku rozmarynowego, 2-3 krople olejku cynamonowego. Mieszkankę nakładamy na miejsca objęte cellulitem i wykonujemy masaż przez 10 – 15 minut.

  • Peeling z kawy, glinki i marchewki
Zetrzyj pół kg marchwi i dodaj do niej 200g drobno mielonej kawy. Całość zmieszaj z 3 łyżkami glinki i 1 łyżeczką wody. Dodaj kilka kropli ekstraktu z mięty, czekolady, wanilii, pomarańczy, cytryny, limonki lub migdałów. Całość dobrze zmieszaj. Wcieraj w wilgotne ciało pomijając twarz i szyję. Spłucz i umyj się delikatnym mydłem.

  • Peeling z kawy, imbiru, soli i cynamonu
Szklankę kawy mielonej łączymy z dwoma płaskimi łyżkami stołowymi cynamonu, płaską łyżką imbiru i płaską łyżką soli. Dokładnie mieszamy. Nakładamy z bezzapachowym żelem pod prysznic.

A teraz dwie wersje nakładania i postępowania:
  • wersja tradycyjna - zmywamy peeling wodą i umieramy z zachwytu nad gładkością skóry (efekty w obwodach widać po około miesiącu)
  • dla mających czas - zawijamy się w folię spożywczą, wbijamy w dresik, włazimy pod koc i grzejemy się przez godzinkę; składniki aktywne dużo lepiej wchłaniają się w skórę w tej opcji i efekty są silniejsze, ale trzeba mieć na to czas i energię ;)
Każdy przepis na domowy peeling z kawy gwarantuje ci doskonałą regenerację i nawilżenie skóry. Nawet nie wiesz, ile tracisz, wyrzucając fusy z kawy do kosza. Kofeina pobudza komórki skóry do odnowy, przez co jest ona napięta i wygładzona.

A Wy robicie peelingi z kawy ? :)



źródło: klik, klik, klik

PS. Kochani wczoraj pobiłam swój rekord i wypiłam 4,5 l wody !!! Jestem w szoku ! :)

piątek, 17 maja 2013

Czy wiesz jaką wodę pijesz ?

Ostatnio napisałam w poście (KLIK) dlaczego warto pić wodę. Ale ważne jest też fakt jaką wodę pijemy. Dlatego dziś napiszę jaką wodę wybrać by przynosiła korzyści.Dużo mówi się ile i kiedy mamy pić wodę (i to jest dobre !), ale mniej mówi się jaką wodę powinniśmy pić. Niewiele osób niestety zdaje sobie z tego sprawę jaką wodę pije. Przeważnie kieruje się reklamami lub chwytami typu: „krystalicznie czyste źródła bijące w samym sercu polskich gór ” czy tym podobne. Ufamy producentom a jeszcze bardziej tzw. Instytutom. 

Źródlana czy mineralna ? Czy to w ogóle jakaś różnica ?
Dużo osób kupuje wodę źródlaną w przekonaniu że dbamy o zdrowie. Źródlana dobrze nam się kojarzy z czystością i naturą, dlatego ją chętnie kupują ludzie. Ale mało kto wie czym się ona różni od wody mineralnej. Wodę mineralną wydobywa się z wnętrza ziemi z pokładów izolowanych geologicznie od zewnętrznych źródeł zanieczyszczeń. Mają one stabilny skład chemiczny i korzystnie wpływają na zdrowie. Dlatego są one dla nas najlepsze. A dla nas w większości woda, to woda. Każda podobna. Guzki prawda. Wystarczy dokładnie sprawdzić skład etykiety, by ocenić, czy jest wartościowa, czy niewiele różni się od „kranówki”. Czytałam badania, które wykazują, że Polacy najchętniej wybierają wodę nie pod kątem jakości i minerałów, ale przede wszystkim od nazwy.
Niestety nie jest dobrze pić tylko i wyłącznie wodę źródlaną, bo tak jak pożywienie, ma ono dostarczać nam cennych i niezbędnych składników. W wodzie powinny się znajdować wapń, magnez, potas itp. W wodzie może być rozpuszczonych aż 70 różnych składników ! I teraz różnica-woda źródlana będzie tych składników miała kilkaset miligramów w litrze, mineralna do 2500 mg/l, a lecznica nawet 25 000 mg/l ! Różnica widoczna ? Kolejne porównanie- jedno ziarenko ryżu waży ok. 20 mg. Gdyby ziarenko ryżu odpowiadało składnikom mineralnym rozpuszczonym w wodzie, to litr wody źródlanej miałby przeciętnie 10 ziarenek ryżu w litrze, a woda mineralna- 100, a lecznicza nawet 1200 ziarenek !
Naukowcy z USA dowiedli, że kobiety, które spożywały dużo wody bogatej w składniki mineralne, nie mają problemów z utrzymaniem prawidłowego poziomu tych pierwiastków w organizmie. Natomiast źródlana posiada je w niewielkim stopniu. Najlepiej jest kupować średniozmineralizowaną. Posiada dość dużo minerałów, a przy czym niezbyt dużo sodu. Warto też sprawdzić ilość wapnia, ponieważ tego pierwiastka przeważnie brakuje Polakom.

Klasyfikacja wód
Wodę mineralną dzielimy na:
-niskozmineralizowaną (do 500 mg/l)
-średniozmineralizowaną (zawiera od 500 do 1500mg składników mineralnych w 1 litrze wody)
-wysokozmineralizowaną (tu mineralizacja przekracza poziom 1500mg/l).

Na zakupach
Nieważne jest jak nazywa się woda, istotny jest jej skład. Zanim kupisz czytaj etykiety !  (to tyczy się nie tylko pożywienia :)). Najzdrowsze wody mineralne zawierają powyżej 1000 mg/l składników. Korzystne dla zdrowia ilości:
-magnez- ponad 50 mg/l
-wapń-ok. 150 mg/l. Uwaga !- biorąc pod uwagę przyswajalność, najkorzystniejszy stosunek wapnia do magnezu to 2:1
-siarczany- ponad 250 mg/l
-wodorowęglany- powyżej 600 mg/l (dużo takiej wody powinny pić osoby cierpiące na nadkwasotę)  
Ludzie chorzy na nadciśnienie, cukrzyce czy serce powinni, a nawet muszą unikać wody z dużą zawartością sodu (powyżej 20 mg/l).
Podczas upałów należy sięgać po wodę z większą zawartością minerałów- ponad 1000- 1500 mg/l. Jest ona najlepsza dla osób intensywnie uprawiających sport, kobiet w ciąży i matek karmiących. Trzeba się wyszczerzać wód niskozmineralizowanyc, gdyż mogą powodować zaburzenia gospodarki wodno-mineralnej organizmu.
I chyba nikomu muszę przypominać NIE KUPOWAĆ WÓD SMAKOWYCH ! A dlaczego to innym razem :) A i jeszcze jedno- niegazowana to podstawa ! :)

Przegląd wód
Każdy kusi do zakupu. Tu ładna okładka, ładne hasło. Ale my, wiedząc już, że na to nie zwracamy kompletnie uwagi sprawdzamy etykiety i co widzimy ? KLIK.


Od razu wykluczamy wody źródlane. 


A teraz wykluczamy wody niskozmineralizowane (w sumie wysokozmineralizowanych też nie powinno cały czas ich pić więc je też wywalam ale oznaczam kolorem zielonym. Owszem są zdrowe ale to nie powinna być woda taka codzienna tylko raz na jakiś czas)

I zostały*: 

Nazwa
Suma mg/l
Wapń
Magnez
Sód
Potas
Wodorowęglany
Siarczany
Nałęczowianka
650
110
23
11
3
454
brak
Ustronianka
507
91
16
6
1
300
42
Cisowianka
742
131
22
11
1
542
2
Jurajska
500
66
33
10
2
323
40
Kinga Pienińska**
512
98
13
4
2
335
28

*wartości dałam te podane przez producenta i w przybliżeniu
**jest ona lekko gazowana więc osobiście nie polecam

Więc jak widać Cisowianka przeważa nad innymi wodami. Nie jest to ideał ale trudno znaleźć wodę która ma najkorzystniejszy bilans. Tak to jest. Trzeba przyjąć kompromis. Nie narzucam Wam jaką wodę macie pić, broń Boże ale byście sami wybrali i ocenili :) Ja Wam daje tylko narzędzia.
Wrzucam Wam jeszcze jeden ranking:


To do Was należy wybór co pijecie. Od tego zależy Twoje zdrowie, pamiętaj. 

Podsumowanie, czyli w skrócie
Pijcie wodę niegazowaną, średniozmineralizowaną i czytajcie etykiety.

A tu coś na poprawę humoru :)

(Pamiętajcie woda nie ma kcal ;))

A jak Wam idzie picie wody ? Ja wczoraj wypiłam 3,9 l a dziś będzie ponad 4 l !

Przepis na obiad wyśmienity



Wczoraj nie wiedziałam na co mam ochotę. Kompletnie. Brzuch powoli daje znać, że chce jeść. Na szczęście po chwili intensywnego myślenia i przeglądania książki z przepisami zaświeciła się żaróweczka. Gotowane warzywa ! Hmmm ale z czym ? Chciałam z amarantusem ale nie miałam. No to z jakąś kaszą. Ale jaką ? Poszperałam w szafce i pośród różnych kasz wybrałam pęczak. Aż wstyd powiedzieć ale nigdy nie jadłam, albo nie pamiętam. Wybrałam ją, ponieważ ładnie wyglądała i nigdy nie próbowałam. Szczał w dziesiątkę ! :) Więc obiad powstał z tego co znalazłam w lodówce. 

Przepis:
200 gram kaszy pęczak
3 cukinie
2 marchewki
2 papryki
2-3 pomidory
4 ząbki czosnku
1-2 cebule (dałam 1 ale żałuję że nie dałam 2)
Pieprz
Sól (ja dałam morskiej z czosnkiem i pietruszką)
Zioła prowansalskie
Trochę oleju i wody

Wykonanie:
Kaszę ugotować według etykiety (kaszę przepłukać pod bieżącą wodą, zagotować garnek z wodą, wrzucić kaszę do wrzącej, osolonej wody i gotować na małym ogniu 15 min). Na głębokiej patelni wlewamy troszkę oleju. Gdy olej jest gorący wrzucamy drobno posiekaną cebulę i pocięty na kawałeczki czosnek. Chwilę gotujemy i dorzucamy pociętą w kostkę cukinię i marchewkę. Dodajemy trochę wody do duszenia i po chwile dorzucamy pokrojoną paprykę w kostkę. Wszystko ładnie dusimy co jakiś czas mieszając. Nie trwało to jakoś długo. Myślę, że z ok. 20 min. Sami musicie sprawdzić kiedy warzywa są już trochę miękkie. Na koniec solicie, pieprzycie, dodajecie ziół i dodajecie pomidory (na koniec by się nie rozciapały za bardzo). Mieszacie chwile i wyłączacie gaz. Dorzucacie kaszę. Mieszacie wszystko razem i to wszystko. Nałożyć i delektować się smakiem :) Niby banalne i prościutkie a jakie pyszne.
Chcę zaznaczyć, że nie trzeba ściśle się trzymać tego przepisu :) Sami decydujcie do dacie, ile i jak :) Tu nie ma ścisłych reguł. Na co macie ochotę to dajecie. Trzeba eksperymentować ! I bawić się tym ! :)


(Przepraszam za taką jakoś ale musiałam pożyczyć lustrzanke i dopiero dziś po tyg do mnie wraca :))

Smacznego !

czwartek, 16 maja 2013

Jest MOC ! :)


Witajcie kochani ! Dzisiejszy dzień jest niesamowity !
Mam dzisiaj cudowny nastrój, a właściwie od wczoraj gdy szłam spać. Nie ćwiczyłam od środy tamtego tygodnia, ponieważ praktycznie mnie w domu nie było. Ciągle po szkole czy w weekend jechałam i wracałam późno. A do tego przeziębienie. Postanowiłam, że w poniedziałek poćwiczę i był ambity plan...póki nie wróciłam z koni z bólem ucha. I tak do dziś siedzę w domu. Pogoda piękna za oknem, ptaki śpiewają, rzepak kwitnie, a ja więdnę w domu. Osłabiona i z brakiem motywacji. Lecz wczoraj naoglądałam się Waszych blogów i niesamowita energia do mnie przyszła. Poczułam ogromną moc i uśmiechem na ustach poszłam spać. 
Dziś zrobiłam sobie pyszny soczek z marchewki, jabłuszka, pomarańczki i buraka. Wypiłam szklankę (oczywiście po wstaniu z łóżka obowiązkowo 2 szklanki wody z cytryną ! :)) i poszłam ćwiczyć. Niestety jak zawsze „ćwiczyłam na” PS3 bo mam dostęp do internetu tak nagle patrzę, a usunął mi się kanał Youtube. A instalacja teraz nie wchodzi w grę. I co tu zrobić ? Nie ćwiczyć ? Nie ma mowy ! Za dużo energii i motywacji miałam w sobie (a mogłaby być to świetna wymówka dla niećwiczenia). Włączyłam jakąś starą płytę z ćwiczeniami którą kiedyś kupiła mama. Porobiłam z 20 min po czym stwierdziłam, że są za łatwe ćwiczenia i wyłączyłam. Mówi się trudno. Na szczęście miałam zgranych kilka treningów na telefonie. Więc z telefonem w ręce zrobiłam na początek Turbo Ewy Chodakowskiej. Ostatnio i jak regularniej ćwiczyłam nie miałam tyle potu na czole. Stwierdziłam, że to za mało i włączyłam YT w komórce i pierwszy raz tańczyłam Zumbe- 10 min :) (była to pierwsza lepsza zumba jaką znalazłam. Poszukam też innych i jak znajdę coś ciekawego poinformuję Was) Powiem Wam, że to jest świetne ! W przerwach po treningu, kiedy nie chcesz stać można potańczyć, a przy okazji poćwiczyć.  Jest tu mnóstwo możliwości, wykazać się można kreatywnością. Jak ktoś nie chce lub nie ma jakiegoś treningu Zumby może włączyć po prostu ulubioną muzykę i poszaleć trochę. Po niej dalej z masą energii zrobiłam 10 min pośladki z Mel B i brzuch również z nią. Później 2 część Zumby- 10 min. Następnie pierwszy raz zrobiłam trening nóg 10 min z Mel. Powiem Wam, że nogi czułam ale bardzo szybko mi te 10 minęło i włączyłam 3 część Zumby. 8 min ABS brzuch i 4 część Zumby. Powiem Wam, że przy każdej Zumbie miałam kolkę od tych wygibasów, ale tańczyłam dalej i mi przechodziła :) Na koniec chwile sama na ramiona z ciężarkami poćwiczyłam i rozciąganie ! Mega ! W życiu bym nie pomyślała, że tyle poćwiczę :) Razem to ponad 2 godz wyszły. I wyglądałam jak mokra kura. Ale za to jaka szczęśliwa ! 
A jeszcze miałam jedną taką sytuację. Ćwiczę w samym cyckonoszu (oczywiście spodnie były ;)), a tu dzwoni poczta, że idzie do mnie na górę. Ja w pośpiechu zarzuciłam coś na siebie, cała spocona musiałam odbierać i podpisywać listy ;)
Kolejną cudowną sprawą jest to, że po tych ćwiczeniach wypiłam zostawiony sok, wypiłam 1 l wody (nie naraz, ale w dość małym odcinku czasu). Zbliżała się 15 i coś przydałoby się zjeść. Bruszek powolutku daje znać. Bo dziś prócz soku to nic nie jadłam. I nie wiedziałam co tu zrobić i wpadł mi cudowny pomysł na gotowane warzywa z kaszą. Tylko jaką ? Wybrałam pęczak bo ładnie na obrazku wyglądał, a wstyd mówić chyba go jeszcze nigdy nie jadłam albo nie pamiętam. Zrobiłam obiad i wiecie co ? PYSZNOŚCI ! (może za chwile dodam przepis ;) Chce ktoś ? :)) Niebo w gębie. Endorfiny działają kochani !
A teraz musicie mi pomóc. Moja siostra wczoraj upiekła ciasto czekoladowe z polewą i kawałek leży przede mną i kusi. Nie wiem czy zjeść czy nie zjeść… Dylemat okropny ! Co byście zrobili ? Nie wiem czy „walczyć” z nim czy zjeść… Diety trzeba pilnować przecież…a efekty same z siebie nie wyjdą…
Wieczorem czyli za niedługo planuję zrobić jeszcze Skalpel Ewy (jak dam radę :)) i przysiady. I jeszcze mnie pieczenie ciasta do szkoły i chlebek również sam się nie zrobi :)

A teraz troszkę motywacji dla Was:



Jest moc ! A u Was ? :) 

środa, 15 maja 2013

Czekoladowy krem z awokado z migdałową nutą


Witam.
Dziś zaprezentuje Wam kolejny przepis. Jest bardzo prosty i szybki.
Kilka dni temu w końcu dojrzało mi awokado i postanowiłam zrobić taki ala mus, a bardziej krem czekoladowy z awokado. Bardzo lubię awokado. Ma ono wiele witamin i posiada w miąższu najzdrowszy olej. Obniża cholesterol, korzystnie wpływa na wzrok, działa antyrakowo, przeciwmiażdżycowo i dużo innych zalet ma jedzenie awokado. Do tego jest bardzo smaczne. Można smarować nim kromki jak masłem, zrobić sałatkę, pastę (guacamole) i wiele innych. 
Kremem można np. smarować kanapki i stosować zamiast nutelli ;)

Przepis:
1 dojrzałe awokado (bardzo ważne jest to by było dojrzałe, miękkie, ponieważ jak ja za kiedyś za pierwszym razem chciałam zrobić krem lecz niestety z niedojrzałego awokado wyszło mi coś czego nie mogłam zjeść i musiałam to wywalić ;) )
2 łyżki ciemnego kakao (dałam 1 łyżkę kakao, a drugą łyżkę karobu)
2 łyżki syropu z agawy (albo miodu)
4 łyżki płatków migdałowych

Wykonanie:
Awokado obrać ze skórki i wyjąć z niego pestkę. Miąższ włożyć do miski razem z pozostałymi składnikami. Całość zblenderować na gładką masę i przełożyć do słoiczka. Przechowywać w lodówce.


Smacznego!

PS. Mam do Was ogromną proźbę. Czy wie ktoś jak zrobić by posty pojawiły się w tych zakładkach na górze ? Bo ja nie mam pojęcia jak to zrobić :( Dziękuję ! 

wtorek, 14 maja 2013

Woda, woda zdrowia doda


Witam :) Dziś trochę napiszę jedną z najważniejszej rzeczy jaką jest woda.
Chyba każdy wie, że wody powinno się pić ok. 1,5 l- 2 l dziennie, ale niekoniecznie wiedzą kiedy pić wodę i jakie przynosi korzyści. Bo po co pić wodę ? Taka bez smaku. Niektórzy wolą napoje gazowane czy innego tego typu rzeczy. A jednak woda ma ogromny wpływ na nasze życie i samopoczucie.
Woda stanowi średnio około 60-70 % masy Naszego ciała i jest niezbędna do życia. Jest to najważniejszy element odżywiania niezależnie od rodzaju diety jaką stosujesz. Woda nie przynosi kalorii, a sama w sobie jest dla organizmu bezcenna.

Kiedy pic wodę ?
Duża szklanka (a najlepiej dwie) wody z cytryna powinna być pierwszą rzeczą jaką pijesz z rana. Doda ci to wiele energii i oczyści organizm z wszystkich toksyn i odpadów jakie wytworzyły się w ciągu snu, gdy Twój układ trawienny rozkładał na cząsteczki wszystko co zjadłeś poprzedniego dnia. Również odświeża organizm po nocy. A jak to wygląda w ciągu dnia ?
Powinno się pić szklankę wody, albo dwie poł godziny przed posiłkiem. Pamiętacie jak zawsze się  mówiło pij wodę przed posiłkiem to zapełnisz żołądek i mniej zjesz? Jest to prawda. Picie wody zmniejsza apetyt . Miedzy pierwszym kęsem jedzenia, który trafia do naszego żołądka, a częścią mózgu (podwzgórza) jest około 15-20 minut przerwy. Dlatego szklanka wody posłuży tu jako sygnał, który przygotuje i poinformuje Twoje ciało o nadchodzącym jedzeniu. Dzięki temu ominiesz te okrutne uczucie pełności, które zawsze nas chwyta w momencie kiedy kończymy drugi talerz dokładki. A to nie dlatego ze byliśmy głodni  tylko dlatego, że nasze ciało było “oszukane”. I zawsze czujemy się winni i źli na siebie ze nie przestaliśmy jeść po skończeniu pierwszego talerza. Sami widzicie ze nie jest to do końca nasza wina wiec wyświadcz sobie przysługę i następnym razem wypijcie szklankę wody albo dwie co najmniej 20 minut przed posiłkiem.
Kolejną sprawą jest by absolutnie nie pić w trakcie jedzenia i ok. 1-2 godziny po jedzeniu (najlepiej po 2h ). W trakcie jedzenia zachodzi wiele ważnych procesów w naszym organizmie . Różne soki trawienne i enzymy są wydzielane w trakcie jedzenia i w momencie kiedy wypijemy wodę , coca cole czy kawę cały ten bardzo ważny proces zostaje zakłócony. Robi się w żołądku coś takiego jak kałuża i jedzenie nie trawi się prawidłowo. Niestety, część tego przeobraża się w toksyny, a jedzenie gnije i fermentuje w naszym organizmie. Toksyny i inne rzeczy osadzają się na ściankach jelita i nie są wydalane nawet przez kilka lat. Same odstawienie wody w trakcie posiłków i po, pomogło wielu ludziom zrzucić kilka kilo i to w dość krótkim czasie . Powodem dlaczego pijemy wodę jest nawadnianie naszego organizmu, a nie jego zatapianie. Dlatego odczekaj co najmniej godzinę, dwie i wtedy wypij szklankę albo lepiej dwie wody. A i jeszcze jedno- wodę należy pić przed wysiłkiem fizycznym aby umożliwić pocenie się.


Jakie są zalety picia wody ?
1.       Orzeźwia – spożywanie schłodzonej wody skutecznie i najlepiej gasi pragnienie,
2.       Dodaje energii oraz chęci do pracy,
3.       Odchudza,
4.       Utrzymuje równowagę pH ustroju,
5.       Zapobiega chorobom serca – badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Kalifornii z udziałem kobiet i mężczyzn wykazały, że osoby, które w ciągu dnia spożywają około 2 litrów wody, rzadziej chorują na serce,
6.       Zdrowa skóra – spożywanie odpowiedniej ilości wody w ciągu dnia nadaje skórze zdrowy wygląd. Skóra staje się odpowiednio nawilżona, jędrna, spłycają się zmarszczki,
7.       Poprawia metabolizm – pomaga utrzymać odpowiednie uwodnienie komórek, dzięki temu zwiększa się metabolizm organizmu, gdyż reakcje biochemiczne przebiegają sprawnie i szybko. Niewielkie odwodnienie sprawia, że metabolizm zwalnia o 3%. Pomaga również w przyswajaniu pokarmu w jelicie.
8.       Uśmierza ból – picie wody nie tylko łagodzi ból głowy, który najczęściej spowodowany jest nieodpowiednim uwodnieniem tkanki mózgowej, ale także zapobiega bólom stawów i mięśni, gdyż stają się bardziej elastyczne. Zmniejsza się ich napięcie, a co za tym idzie, ból.
9.       Usuwa toksyny – woda oczyszcza organizm z toksyn i zapobiega np. rozwojowi nowotworów.
10.   Zapobiega chorobom nerek – nerki do prawidłowej pracy wymagają odpowiedniej ilości wody, aby mogły skutecznie filtrować produkty przemiany materii. Zbyt mała ilość wody w organizmie prowadzi do zagęszczenia moczu, który może powodować schorzenia dróg moczowych oraz pęcherza. Dzięki wodzie również odciążamy wątrobę.
11.   Chroni przed nowotworami – spożywanie odpowiedniej ilości wody zapobiega występowaniu raka pęcherza oraz jelit, gdyż jej obecność zmniejsza stężenie substancji kancerogennych, a tym samym ich toksyczność.
12.   Zapobiega zaparciom – woda zawarta w pożywieniu w układzie pokarmowym zwiększa objętość błonnika oraz mas kałowych. Dzięki temu poprawia pracę jelit, a masy kałowe nie zalegają w jelitach. Tym samym zapobiega rozwojowi nowotworów, a także przeciwdziała występowaniu hemoroidów.
13.   Reguluje temperaturę ciała – jest to szczególnie ważne dla sportowców oraz osób pracujących fizycznie. Woda wydzielana wraz z potem schładza organizm.
14.   Pomaga utrzymać ciążę – wody płodowe stanowią środowisko życia dla płodu. Ponadto niedobór wody w organizmie kobiety prowadzi do zaburzeń krążenia krwi, które najczęściej objawiają się obrzękami stóp i dłoni.
15.   Poprawia koncentrację i zdolności umysłowe – niedobór 2% wody powoduje problemy z koncentracją oraz spowalnia proces uczenia.
Jak widać zalet jest cała masa ! Bez wody możemy przeżyć ok. tygodnia. Więc nie jest to dużo. Pamiętajmy, że wodę pozyskujemy też z pożywienia. Najwięcej wody posiadają owoce i warzywa. Nawet 80 g wody jest na 100 g owocu. Dostarczamy wody z każdym pożywieniem. Ale nasz organizm traci dziennie 2,5 l w wyniku różnych reakcji, strat energii. Więc musimy nadrobić te braki. Nie tylko z pożywienia ale również pić wodę. Pamiętajmy,  że herbaty wcale nas nie nawadniają, a wręcz przeciwnie ! Odwadniają organizm i szczególnie gdy pijemy dużo herbaty (szczególnie czarnej) w ciągu dnia powinniśmy więcej pić by uzupełnić braki.
Gdy czujemy pragnienie to nasz organizm przesyła nam informację, że jest odwodniony. Do tej sytuacji nie powinno dochodzić za często. Powinniśmy pić wodę nawet wtedy gdy nie czujemy pragnienia. Dzięki temu stale uzupełniamy braki.

Jaką wodę pić ?
Ja piję wodę niegazowaną (!) średniozmineralizowaną. Chciałam kiedyś pić wysokozmineralizowaną, ale przez to, że jest lekko gazowana nie byłam w stanie jej pić. Nie cierpię gazowanej wody i napojów (całe szczęście :) )  Bardzo podoba mi się we Włoszech, że oni mają wodę przeważnie w szklanych butelkach. A dlaczego mi się to podoba ? Ponieważ plastiki są szkodliwe i przedostają się toksyczne związki do wody, a my je pijemy i nieświadomie się „trujemy”.
Podsyłam str. z opisami wód (KLIK).
Jak było i jak to jest u mnie ?
Ja kiedyś zdecydowanie piłam za mało wody. Więcej herbat z przeważaniem czarnej, mało wody. Na szczęście nigdy nie lubiłam gazowanych napojów i innych świństw (o tym wkrótce). Dziś nie piję już czarnej herbaty, a tylko zieloną/białą/ czerwoną i ziołowe. Piję tak ok 2 szklanki dziennie herbaty lub mniej. Piję też zdecydowanie więcej wody. Zainstalowałam sobie w telefonie bardzo przydatną aplikacje, która pokazuje mi ile wypiłam wody. Nie przypomina (bo nie mam takiej potrzeby)  a robi wykresu i mogę sprawdzić swój bilans (dla ciekawych- aplikacja na androidzie- watherbalance) i wynika z tego, że od dobrych kilku miesięcy piję dziennie 2,9 l wody. Mój rekord w ilości wypitej wody to 3,8 l :) Więc bardzo dużo na lepsze pod tym względem zmieniłam i odczułam dużą zmianę. Codziennie po przebudzeniu piję dwie szklanki (0,5l) wody z cytryną. Przed posiłkiem piję również 2 szklanki i gwarantuje Wam, że można przetrwać te 2 godz od posiłku ! Na początku nie mogłam znieść picia wody na czczo. Nie mogłam wlać w siebie 1 szklanki, a teraz to sobie bez 2 nie wyobrażam dnia :)
Więc zachęcam wszystkich by pili wodę ! Jest ona niezbędna, ma 0 kalorii i dzięki niej będziecie zdrowsi i mieli więcej energii :)  

sobota, 11 maja 2013

Moje treningi

Dziś w wielkim ogóle napisze co ja ćwiczę. Więc: 

  1. Oczywiście na początek rozgrzewka (jeszcze do niedawna zaniedbywana przeze mnie). Można samemu sobie ułożyć rozgrzewkę albo podrzucę Wam kilka pomysłów- rozgrzewka z Mel Brozgrzewka z Fitappyrozgrzewka z HelloZdrowie
  2. Pierwsze moje treningi były z Ewą Chodakowską. Z jej treningów najczęściej robię: Skalpel, Trening z gwiazdami, 6 minutówki i Turbo spalanie
  3. Polecam ćwiczenia Mel B. Bardzo ją lubię :) Najczęściej robię ćwiczenia na: brzuch, pupę, ramiona, cardio. Przyznam się, że jej ćwiczeń na nogi, plecy i abs nie robiłam, ale zrobię je następnym razem i podzielę się z Wami ważeniami :) 
  4. Zaczęłam od niedawna ćwiczyć z Jillian Michaels, dopiero raczkuje można powiedzieć
  5. Ćwiczenia ABS Na razie na brzuch ale spróbuję z tego kanału porobić też inne
  6. Dodatkowo jeźdzę praktycznie codziennie konno
  7. Mam w planie zacząć regularnie biegać
  8. Na koniec rozciąganie
Nie jest to wszystko ale na razie głównie moje treningi opierają się na Chodakowskiej i Mel B. Zaczęłam dość niedawno więc dopiero szukam i odkrywam.
Ćwiczę przeważnie wieczorem, gdy wróce ze stajni. Staram się praktycznie codziennie ćwiczyć. Niestety w tym tyg. nie wiele ćwiczyłam bo mama mnie przeziębiła i czasu zbytnio nie było. Ale od następnego biorę się za siebie :) Obiecuje ! Do lata przecież coraz bliżej.

A co Wy ćwiczycie i najbardziej lubicie ? :)

piątek, 10 maja 2013

Przepis na wegański omlet

To był mój pierwszy omlet w życiu i w kwestii wykonania i pierwszy raz jadłam. Ostatnio nabrałam ochotę na spróbowanie więc na bazie przepisu ze str (KLIK) wzięłam się za mój pierwszy omlet :)

Przepis (na 1 omlet, dość spory):
3-4 kopiate łyżki mąki
1/2 szklanki mleka roślinnego (z powodzeniem można dać zwykłe mleko)
1 łyżka drobnych płatków owsianych
1/3-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
sól morska
pieprz
szczypta cukru
olej do smażenia
dodatki wedle uznania (ja dodałam- 1/2 cebuli drobno posiekanej, pomidor, sałatę, na koniec szczypiorek)


Wykonanie:
Przesiej do miski mąkę. Dodaj proszek do pieczenia i płatki owsiane. Wymieszaj i zrób dołek.Dodaj mleko i zacznij miksować lub dokładnie mieszać. Powinno wyjść gęste ciasto Pomidora umyj i posiekaj drobno. To samo zrób z cebulą i dodaj do ciasta.Sałatę posiekaj drobno i dodaj do reszty składników. Dopraw szczyptą soli, cukrem i czarnym pieprzem. Wymieszaj.Patelnie bardzo dobrze rozgrzej z łyżką oleju.Wylej ciasto na patelnie i rozprowadź po jej powierzchni. Smaż na bardzo małym ogniu. Spód powinien się rumienić, a góra powoli ścinać.Odważnie przewróć omlet na drugą stronę i smaż odpowiednią ilość czasu. Aż spód również się przyrumieni. Podawaj posypanego szczypiorkiem i zielenią.


Smacznego ! 

Muszę się Wam czymś pochwalić :) Dziś zamiast lekcji poszłam na konkurs powiatowy do starostwa. Konkurs: "Wiesz co jesz". Były 23 osoby. Pytań było 50, wielokrotnego wyboru. Test nie był łatwy. Niektóre pytania podchwytliwe. Po godz. ogłosili wyniki. Dostałam 2 miejsce ! :) Z testu miałam 59 na 61 pkt. To najlepszy wynik naszej szkoły. Pierwsze miejsce zajęła dziewczyna z innego gimnazjum, ale jak się okazało oni biorą od samego początku udział w tych projektach, mają dodatkowe materiały oraz dodatkowe lekcje na ten temat. A ja nic nie miałam, żadnych materiałów tylko wiedzę, która była już wcześniej :) Jestem bardzo zadowolona. 

Również pani z w-f zapisała mnie na konferencję o zdrowych żywieniu i będę przygotowywać prezentację multimedialną na tą konerencję i przedstawiać ! :) Dzieje się, oj dzieje.